O mnie Lista
maratonów
Siedem
kontynentów
Marathon
Majors
Stolice
europejskie
Galerie
i relacje
Robert Celiński - relacje z maratonów Robert Celiński - moje maratony

2014-09-07, Krynica (Polska)


Zaskakująco dobry start
na pagórkowatej trasie

Relacja Roberta z jego maratonu nr 89

Czas

Miejsce

%

3:09:05

11 /
341

3.2


Festiwal Biegowy w Krynicy to duża, ciągle rozwijająca się impreza, która stała się 3-dniowym biegowym świętem. Niektórzy zawodnicy startują codziennie w kilku zawodach na różnych dystansach, a prawdziwi masochiści biorą udział w klasyfikacji Iron Run.

Na Festiwalu Biegowym nie mogło oczywiście zabraknąć naszych reprezentantów. Tomek był dyrektorem sportowym tej imprezy, Ania, Anulka i ja pełniliśmy funkcje tzw. ambasadorów, których zadaniem jest promowanie imprezy.

Festiwal rozpoczęli Ania i Tomek Pojawa od Biegu Nocnego. Już w biurze zawodów popełnili mały falstart, bo pomieszali numery startowe i chipy - Ania wzięła tomkowy 2293, Tomek wziął 2263 należący do Ani. Zamieszczone wyniki trzeba zatem zamienić miejscami. Tomek był nieco lepszy w Biegu Nocnym i Krynickiej Dziesiątce, Ania pokazała plecy mężowi na dystansie półmaratonu.

W sobotę rano w Darek wystartował w III Górskich Mistrzostwa Polski w Nordic Walking i zajął drugie w kategorii wiekowej. Jak sam powiedział, to taka konkurencja, w której teoretycznie nie można biegać, ale wielu zawodników nie stosuje się do tej zasady.

Najwięcej reprezentantów mieliśmy w Życiowej Dziesiątce, na trasie prowadzącej lekko w dół z Krynicy do Muszyny. Rano spotkałem Tomka, który wypytywał o plany Anulki i był nieco zaniepokojony (z przymrużeniem oka), że może pierwszy raz z nią przegrać.

Warunki na trasie nie były dobre - asfalt w południe zdążył się już konkretnie nagrzać i zrobiło się duszno przed burzą. Do tego start został wstrzymany o 15 minut, ponieważ oczekiwano na pierwszego ultramaratończyka za 100 km, który zbliżał się mety w Krynicy. Miało to niestety wpływ na formę biegaczy, którzy zrobili rozgrzewkę, a potem grzali się niepotrzebnie stojąc w tłumie na słońcu. Mimo, że bieg był krótki, to w okolicach Muszyny regularnie jeździły karetki, bo wiele osób po prostu się przegrzało.

Tomek, mimo tych trudnych warunków i zmęczenia organizacją imprezy, zdołał dobrze pobiec i wyprzedził Anulkę o 20 sekund. Ona z kolei nie była zadowolona ze startu, bo liczyła na lepszy wynik na tej szybszej trasie. Powodem słabszego czasu była duchota i bóle brzucha. Mimo wszystko, Anulka zdobyła srebrny medal Mistrzostw Polski Masters! ;-) Ania i Tomek dobiegli spokojnie z czasem lekko powyżej 50 minut.

Rynek w Muszynie - czekamy przy mecie
Pierwszy zawodnik przy kościele w Muszynie
Tomek ciągnie pociąg, w którym jest Karolina Górna - mistrzyni Polski masters
Walka Anulki - do mety jeszcze 400 metrów

Ja czekałem na biegaczy w Muszynie, a kiedy Anulka dobiegła na metę, musieliśmy trochę poczekać na otwarcie trasy, po czym podjechaliśmy pod Jaworzynę Krynicką. Miał się na niej odbyć bieg zaliczany do cyklu Ligi Festiwalu Biegowego w klasyfikacji Najlepszy Góral. Anulka miała pewne drugie miejsce, musiała tylko ten bieg zaliczyć, w dowolnym czasie.

Bieg odbył się w dramatycznych okolicznościach pogodowych: burza, ulewa, gradobicie. Trasa przebiegała od dolnej stacji kolejki na szczyt Jaworzyny. Kiedy zawodnicy walczyli w tej ulewie, brnąc w spływających po stoku potokach, ja wziąłem pieska i spokojnie wyjechałem sobie na szczyt gondolą. Wchodzący do budynku kolejni biegacze byli totalnie przemoczeni. Anulka ostatecznie zajęła w biegu trzecie miejsce i w dobrym towarzystwie Dominiki i Izy stanęła na później na podium. Ukończenie biegu zapewniło jej drugie miejsce w klasyfikacji na najlepszą góralkę.

Start Biegu na Jaworzynę
Biegacze wystrzelili niczym śnieg z armatek
Nie zazdroszczę im warunków na trasie

Wieczorem o 20:45 prowadziłem wykład na temat matematyki w bieganiu, prezentując między innymi kalkulator w mojej aplikacji. O tej porze frekwencja nie mogła być wysoka (niewiele ponad 20 osób), ale jestem zadowolony z prezentacji.

Prowadzę wykład o matematyce w bieganiu

W niedzielę odbywały się ostatnie imprezy. O 8:30 na trasę wyruszyli półmaratończycy (od nas Ania i Tomek) i maratończycy (tutaj nasz klub reprezentowałem tylko ja). Ania tym razem wyprzedziła Tomka, który chyba potraktował te zawody bardzo turystycznie, bo podszedł do kibicującej na Przełęczy Roma Anulki i bawił się z naszym psem.

Przed startem - oznaczenie 41 kilometra maratonu niedaleko naszego hotelu
Kenijczycy przebiegli pierwszy kilometr półmaratonu poniżej 3 minut...
Moje wygłupy na trasie
Pędzimy w dół w stronę Muszyny
Ania po morderczym podbiegu na Przełęcz Roma
Jak widać na zdjęciu, Tomek specjalnie nie gonił żony na trasie ;-)

Ja podszedłem do startu trochę poważniej, bo był to mój jedyny bieg na festiwalu. Nie byłem najlepiej przygotowany do tego startu, bo przede wszystkim brakowało mi długich wybiegań po asfalcie (trenowałem praktycznie tylko w górach). Założenie było takie, żeby pobiec poniżej 3:30, w najlepszym wypadku liczyłem na wynik 3:15. Okazało się jednak, że biegnie mi się bardzo dobrze, przesuwałem się do przodu stawki na trasie do Muszyny (dokładnie tej, na której poprzedniego dnia rozegrano Życiową Dychę), po czym mocniej poszedłem podbieg do Jastrzębika i szybko zbiegłem przez Złockie do Muszyny. Stamtąd trzeba było podbiec lekko pod górkę w stronę Tylicza, ale prawdziwym wyzwaniem była wspinaczka na Przełęcz Roma. Tam przeszedłem się krótko na trzech najbardziej stromych odcinkach. Po chwili zbiegu z przełęczy spotkałem Anulkę, która była zaskoczona, że tak szybko znalazłem się w tym miejscu. Spodziewała się mnie 20 minut później ;-)

Walczę na podbiegu
Na przełęczy pojawia się pierwszy maratończyk
Anulce najwyraźniej się nudziło, bo robiła sobie selfie ze Spajkiem
Zdjęcie wyszło poruszone, bo ciężko stabilnie trzymać aparat, a drugą ręką ciągnąć silnego psa, który chce się przywitać ze swoim panem ;-)
Moja radość na mecie :-)

Jestem bardzo zadowolony z uzyskanego czasu i miejsca (11 w generalce, 9 wśród mężczyzn, 4 w kategorii). Maraton bardzo mi się podobał - ładna trasa, przyjemna atmosfera, mnóstwo wolontariuszy, dobrze zaopatrzone punkty, doping od wolontariuszy i zawodników na zmianach sztafety, sporo kibiców na trasie, spektakularny finisz.

Mapa i wykres trasy - jak widać, górki na Jastrzębik i na Romę były naprawdę konkretne...
Zrzut trasy maratonu z RunCalc-a
Film z maratonu - mówię coś chwilę po finiszu od 5:38 na filmie

Trasa oczywiście nie jest na życiówki. W mojej aplikacji RunCalc napisałem grę dla biegaczy, w której można przebiec maraton na 13 znanych trasach na świecie. Jako ambasador Festiwalu Biegowego, postanowiłem umieścić też Krynicę, która ma zdecydowanie najtrudniejszą z tych tras i nie da się na niej uzyskać dobrego wyniku. Wiem coś o tym, na własnych nogach przebiegłem wszystkie 13 tras i w Krynicy było zdecydowanie najtrudniej, choć uzyskany wynik wcale nie jest najgorszy ;-)

Link do gry maratońskiej - mam już zaliczone wszystkie te trasy

Trudno mi ocenić cały tegoroczny Festiwal Biegowy, bo widziałem tylko jego niewielką część. W sobotę kibicowałem, w niedzielę biegałem. Byłem tylko na jednym wykładzie na temat biegania, który zresztą sam prowadziłem (temat: matematyka w bieganiu). Przeszliśmy się też trochę po expo. To co zobaczyłem w Krynicy, każe mi wydać bardzo pozytywną opinię na temat jego biegowego święta :-)

Wszystkie relacje Byledobiec Anin

Lista maratonów Roberta

Powrót


(c) 2010 - 2023 Byledobiec Anin